Krótka rzecz o wyborach

Przed Polską następne wybory, do Sejmu i za rok - Prezydenckie. Pomimo tak imponujących sondaży dla koalicji rządzącej jakie publikowane są niemal codzienne, nie wykluczona jest kolejna wyborcza niespodzianka.

W roku 2015 bez żadnych wątpliwości wyborcy w większości głosowali zarówno na PIS jak i na Prezydenta Andrzeja Dudę. Po 4 latach naród znów czuje się rozczarowany pomimo tylu starań o dobre rządzenie i tak gigantycznych pieniędzy wpompowanych w świadczenia socjalne poprawiające standard codziennego życia obywateli.

Jednakże to dobro jakie stara się wprowadzać PIS budzi coraz większy sprzeciw nawet wśród beneficjentów tych socjalnych transferów do najbiedniejszych kieszeni..

Po pierwsze 500+ jest w sporej części trwonione. Miał to być program prodemograficzny a pieniądze miały zapewniać lepsze warunki rodzinom tak, aby mogły się decydować na kolejne dzieci. Tymczasem pieniądze z 500+ są rozdawane także ludziom zamożnym i są postrzegane jako nieuzasadnione marnotrawstwo.

To jest pierwszy grzech „dobrej zmiany” ten najbardziej widoczny i najbardziej kosztowny.

Drugim grzechem okazał się kompletny brak pragmatyzmu w rządzeniu państwem i kompletne nieliczenie się z sytuacją finansową państwa. Najważniejszym celem rzadu powinno być pozbycie się zdałużenia. Rozdawnictwo w budżetówce nie może być więc zrozumiałe zwłaszcza, jeśli wiąże się ono z dalszym wzrostem zadłużania państwa.

Podwyżki były rozdawane każdemu kto tylko zastrajkował i to tysiącami. Tak rozhuśtała się spirala roszczeń wobec państwa, bo jeśli siłą i łamaniem prawa można było uzyskać niemal każda podwyżkę, to ten instrument został powszechnie wykorzystywany.

Już na samym początku po objęciu władzy przez rządzącą koalicję ludzie otrzymali wyraźny sygnał, że obywatele nie są równi wobec prawa. Totalna opozycja, za nielegalną okupację Sejmu nie została pociągnięta do żadnej odpowiedzialności.

Coraz bardziej też uwidaczniały się pozorne działania rządzących wobec innych przestępstw dokonywanych jawnie z pogwałceniem prawa, których to skutki rozciągały się na całe państwo i wszystkich obywateli.

Powołane Sejmowe Komisje śledcze spełniały role propagandowo-medialne. Skutkiem tych blisko 4 letnich działań komisji jest to, że nikomu nie postawiono zarzutów i nikt nie stanął przed sądem.

W przypadku Komisji reprywatyzacyjnej publicznie ujawniono pogardę do istniejącego prawa choćby tylko tym, że wydane orzeczenia nie są respektowane ani przez władze samorządowe ani przez sądy a Pani Hanna Gronkiewicz Waltz do dziś nie stanęła przed komisją jawnie ignorując ten organ.

Zupełnie na marginesie pozostawieni zostali emeryci, którzy nie skorzystali w żadnym stopniu z kwitnącej rozwojem gospodarki. Owoce wzrostu gospodarczego zostały zmarnotrawione na podwyżki płac przede wszystkim dla resortów siłowych a następnie przez rozdawnictwo tym, którym były zupełnie nie potrzebne.

Społeczeństwo to widzi i nie godzi się z tym. Ponieważ nikt z „dobrej zmiany” nie chce słuchać ludzi i nie bierze ich zdania pod uwagę, obywatele dali wyraz swojemu oburzeniu w ostatnich wyborach samorządowych.

Mówi się, że standard życia dzięki uruchomionym świadczeniom znacznie się podniósł, ale nie mówi się już tego, że tylko pozornie. Społeczeństwo coraz lepiej uświadamia sobie, jakie konsekwencje niosą ze sobą decyzje, które zamiast realnej poprawy życia, przynoszą pozorną poprawę warunków materialnych bytowania.   

Wnioski nasuwają się same. Podnosząc minimalne świadczenia tym najbiedniejszym rząd poszerzył obszar biedy w społeczeństwie. Skoro ci najbiedniejsi awansowali do grupy ludzi lepiej uposażonych to obszar nędzy powinien się kurczyć, ale tak nie jest.

Okazuje się, że zabiegi te spowodowały jedynie wymieszanie biedy, bo skutkiem takich działań stało się to, że ci, co byli nieco lepiej uposażeni, spadli do grupy z minimum dochodowym.

W taki sposób  minimum ma więc dwa miliony  ludzi zamiast milion i poszerza się bieda w Polsce, pomimo że miliardy są wydawane na podwyższenie standardu życia. Jeśli do tego weźmiemy pod uwagę inflację wzrost cen i rosnący dług jaki Polska ma do spłacenia to coraz szybciej będzie przyrastać obszar nowej nędzy na który już pieniędzy nie będzie.

Oburza ludzi także co innego. Brak przejrzystości działań ekipy aktualnie rządzącej. Wyborca denerwuje się, kiedy dociera do niego, że władza poza plecami knuje przeciw Polsce.

Marketingowe zabiegi, podkreślanie jak rząd daje pieniądze potrzebującym i jednoczesne skrywanie przed Polakami staczania się Ojczyzny w kolejny rozbiór ma tu zasadnicze znaczenie.

Coraz wyraźniej widać, że dobrodziejstwo socjalne rządu ma przykrywać to, co rząd wyprawia w tajemnicy przed Polakami.

To lizusowskie stanowisko wobec UE i USA oraz totalna uległość przed żydostwem i jego żądaniami sprawia, że wbrew pozorom ten rząd jest postrzegany nie jako cudotwórca i dobrodziej, jako rząd „dobrej zmiany” ale jako rząd zdradziecki.

Nie po to wyborcy głosowali na PiS by w Polsce rządził Kneset czy ambasador USA w Warszawie. Nie po to głosowali na PIS by PiS na kolanach przyjmował obelgi od obcych i prosił jeszcze o wybaczenie. Jest to dla wielu wystarczający powód, by nie głosować na tych którzy nie dbają nie tylko o honor własny, ale i o honor narodu.

Trzecim bolesnym doświadczeniem dla Polaków był wybór na Prezydenta RP Pana Andrzeja Dudy, który już głosu tamtych swoich wyborców może nie otrzymać choćby mieli zagłosować nawet na Tuska.

W przekonaniu wielu wyborców będzie to sytuacja bardziej przejrzysta aniżeli naiwna ufność tym co zawiedli.   Przynajmniej będzie wiadomo, że mamy wroga na urzędzie Prezydenta RP nie zaś obłudnika, który nie tyle sprzeniewierza się swoim obietnicom składanym w kampanii wyborczej co plugawi ten urząd i go bezcześci.

Nie wiadomo do końca czy ten geniusz polityczny drzemie w samej osobie Pana Dudy czy też ślepota polityczna nie pozwala mu widzieć konsekwencji jakie wraz jego podpisem spadają na cały naród. Tego czy  ktoś nim steruje jak marionetką nie wiadomo, ale na pewno wiadomo, że jego prezydentura to seria upokorzeń dla Polski i zmarnowanie szans na uporządkowanie Kraju.

Tam, gdzie trzeba było wetować ustawy Prezydent Duda je podpisywał, tam gdzie trzeba było podpisać wetował dzięki temu Polska popadła w chaos prawny przeradzający się w totalną prawniczą i ustrojową anarchię.

Tego Polacy wybaczyć obecnie urzędującemu Prezydentowi nie będą mogli. Prezydentura obecnego Prezydenta to pasmo antypolskich działań. Największym zmartwieniem i troską zarazem, dla Prezydenta Dudy jest włożenie jarmułki i zapalanie chanukowych świec w pałacu Prezydenckim, który jest jakby nie patrzeć urzędem państwowym nie zaś rabinistycznym ośrodkiem żydowskiej religijności.

Drugim zmartwieniem polskiego Prezydenta było to jak zawieźć, jak dostarczyć najwyższe polskie odznaczenie „Orła Białego” do Izraela by uhonorować nim jednego z najbardziej zaciekłych polakożerców.

Trzecim zajęciem obecnego Prezydenta RP jest rozdawanie na prawo i na lewo polskiego obywatelstwa wszystkim żydom, którzy już nawet nie muszą spełniać żadnego wymogu, aby je otrzymać.

Nie jestem pewien czy muszą składać jakiekolwiek podanie w tej sprawie. System ten ma zapewnić bezpieczną ewakuację izraelskim Żydom w razie niepowodzenia militarnych działań jakie Izrael prowadzi przeciw swoim sąsiadom tym bliższym i dalszym i z którymi jest w stanie permanentnej wojny.

Do tego wszystkiego jakby grom z jasnego nieba spadła na Polaków deklaracja Prezydencka o zmianie konstytucji.

-Powinniśmy zagwarantować obecność w NATO i Unii Europejskiej w konstytucji - stwierdził prezydent Andrzej Duda. I dodał, że należy starać się, żeby postanowienia konstytucji były wypełniane.

Do Polski przyjeżdża właśnie specjalny wysłannik amerykańskiego Departamentu Stanu. Jego zadaniem jest walka z antysemityzmem w Polsce, który powszechnie jest stosowany na całym swiecie do okradania kolejnych  państw na szeroką skalę.

To dla pacyfikacji w razie potrzeby antyrabunkowych nastrojów montuje się u nas stałą bazę wojskową USA i dla wyegzekwowania tego rabunku potrzebne są właśnie takie zapisy w konstytucji.

To wszystko autorytetem Urzędu Prezydenta RP dokonuje się w Polsce, która na przestrzeni wieków była wielokrotnie sponiewierana, rujnowana przez obcych i swoich najeźdźców, okradana, hańbiona i unicestwiana.

Daniną nieprzebranych ilości krwi, wolność nasza za każdym razem była odkupywana. Czy i tym razem musimy dopuścić by obcy zrujnowali nam naszą Ojczyznę i aby trzeba było kolejny raz odzyskiwać ją przelewem krwi?

Stanowisko Prezydenta RP i jego decyzje podejmowane w imieniu Rzeczpospolitej daje się wytłumaczyć jego życiorysem. Pan Prezydent Andrzej Duda był członkiem Unii Wolności. Wszystko jest więc jasne, bo czy może być co dobrego co pochodzi z Unii Wolności założonej i składającej się w 100% z antypolskich Żydów?

Stoimy przed kolejną serią wyborów. Wszystko jeszcze jest możliwe. Jedynym ratunkiem dla Polski, nie jest odsunięcie PIS od władzy, ale wejście do Sejmu takiej siły politycznej, która nie pozwoli PiS na samodzielne rządzenie i powstrzyma tę dewastację państwa jaka się rozpoczęła.

Jeśli siły narodowe będą miały w Sejmie dość silną reprezentację staną się zbawcze dla Polskiej wolności i suwerenności. Staną się nadzieją, że to antypolskie szaleństwo zostanie w końcu zatrzymane.

Nikt nie liczy na roztropność wyborców, bo potrafią zdumiewać swoją impertynencją, bezmyślnością, głupotą i brakiem jakiejkolwiek rzetelnej oceny dobra i zła.

W tym sezonie wyborczym może się okazać, że postawa antyPIS będzie mieć decydujące znaczenie i dla składu polskiego Sejmu i dla przyszłości Polski w Europie i świecie.

Pozostaje wiec tylko nadzieja. Nadzieja na to, że każdy zanim zagłosuje, zanim wrzuci tę kartkę wyborczą do urny, sam ze sobą przedyskutuje co jest dla Polski najlepsze.

Bo jeśli będzie to dobre dla Polski, automatycznie będzie dobre i dla Polaków. Pozostaje również nadzieja, że Polacy mają swoją zbiorową mądrość na tyle aktywną, aby zrozumieć, że ponowne dopuszczenie antypolskich elit do rządzenia poza jakąkolwiek kontrolą, skończyć się może  dla Polski i dla Polaków tragicznie.