Tytuł - antydotum.pl
ZALOGUJ SIE UKRYJ PANEL
logo

Do Tchu Ostatniego

Życie człowieka zaczyna się od narodzin a kończy śmiercią. Niestety nie daje się ustalić jednolitego poglądu - a raczej definicji - ani początku życia ani chwili śmierci. Trudności występują zarówno z  punktu widzenia etyki i medycyny jak też i teologii.

Nie darmo mówi się że diabeł tkwi w szczegółach. Tak jest też i w tym przypadku.  To co najważniejsze  bowiem dotyczy  naszego człowieczeństwa.

Pozostawmy dziś  rozstrzygnięcie początku życia na momencie zapłodnienia. Zajmiemy się tylko rozmową na temat definicji śmierci. Dlaczego ?

Dlatego, że handlarze ludzkimi organami chcą moment śmierci przesunąć  w życie  tak daleko jak  tylko się  da. Wymyślono określenie "śmierć mózgowa" i  na jego podstawie usiłuje się wypreparowywać organy z żywego człowieka.

Nie ma śmierci mózgu tak długo jak długo mózg spełnia swoje funkcje

Śmierć Mózgowa to termin uknuty na potrzeby handlarzy organami i medycyny eksperymentalnej. Jak bowiem można mówić, że mózg jest martwy skoro w dalszym ciągu steruje podstawowymi  procesami życiowymi : oddychaniem, krążeniem czy metabolizmem. To że człowiek nie reaguje na niektóre bodźce zewnętrzne nie oznacza że mózg ( człowiek) jest martwy.

Nie raz już zdarzyło się że człowiek po latach przebywania w stanie wegetatywnym odzyskiwał pełną przytomność umysłu.

W Księdze Rodzaju napisane jest, że gdy potop ogarnie Ziemię to zniszczy wszystkie istoty  " W których  nozdrzach znajduje się tchnienie żywota."

Po prawie 2000 lat dyskusji talmudycznych żydowscy uczeni wrócili do tego wersetu  w Starym Testamencie i uważają, że życie kończy się w momencie zatrzymania oddychania.

Aby się upewnić czy człowiek jest już martwy w XIX-wieku umieszczano przed jego nosem lekkie piórko. "Jeśli ono się nie rusza emocjonować," - opisuje  instrukcja- " człowiek jest na pewno martwy."

By sprawdzić czy człowiek jeszcze oddycha czy już nie stosowano także lusterko.Mędrcy tamtch czsów nieświadomie stali się sprzeciwem wobec  łowców organów ludzkich  pobieranych dziś od zmarłego nie tylko w Israelu ale i na całym świecie

Ich definicja momentu śmierci  wchodzi w konflikt z nowoczesnym pojęciem śmierci mózgu i jest jednym spośród kilku wymienianych  powodów, powodujących ,  że Izrael ma najniższy wskaźnik   dawstwa organów pobieranych od zmarłego.

Pomimo zaawansowanej infrastruktury medycznej Izrael ma jeden z najniższych  wskaźników dawstwa organów. W 2012 roku, było to  7.4 zmarłych dawców na milion mieszkańców, gdy tymczasem badania prowadzone przez Radę Europy wykazują: 18,5 w Wielkiej Brytanii, 25,8 w Stanach Zjednoczonych i 35,1 w Hiszpanii.

Zderzenie religii i bioetyki komplikuje dawstwo narządów.

U progu transplantologii  Etycy wskazywali na niebezpieczeństwo wypaczeń charakteru szlachetnej idei ratowania  życia ludzkiego i przekształcenia jej w brutalny i antyhumanitarny handel organami ludzkimi sprowadzający   samego człowieka  do wymiaru czysto materialnego którego, wartością będzie wartość jego organów jakie będzie można od niego pobrać. Znane są też przypadki napaści na ludzi i kradzieży  ich organów przez bandyckie gangi.

Od 2000 roku jedna po drugiej wybuchały afery handlu ludzkimi organami w które zamieszani byli Izraelczycy. Chociaż najnowsze zmiany prawne sprawiły, że  dla Izraelczyków mniej kuszące jest szukanie organów za granicą to jednak listy czekających na przeszczep są długie a business kwitnie.

Tylko 15% Izraelczyków zarejestrowało się jako dawcy. W USA jest to 50%. "Jeśli ktoś planuje uzyskać przeszczep nerki, czeka, aby uzyskać nerkę w kraju. Jednak jest większa szansa, że wcześniej przyjdzie Mesjasz, niż przesunie się miejsce w kolejce"  mówi założyciel grupy poparcia dla przeszczepu nerek z Izraela.

Sprzeciw wobec pobierania  narządów od zmarłego trwa na przekór zarówno polityki rządu Izraela jak i też wypowiedziom Rabinatu.

Sprzeciw ten jest   popierany przez ultra-ortodoksyjnych rabinów o wciąż dużych wpływach. Chociaż wielu Izraelczyków uważa się za świeckich to nawet niereligijni Żydzi uznają  zgodną z wiarą żydowską instrukcję o końcu życia.

" W czasie śmierci i żałoby, każdy człowiek przypomina sobie swoje korzenie" - mówi Rabin Shlomo Amar, były sefardyjski naczelny rabin, akceptujący definicję "śmierci mózgowej".

Zderzenie starożytnej teologii i nowoczesnej bioetyki osiągnęło  apogeum  w głośnym przypadku Avi Cohena, legendarnego piłkarza, którego uznano za osobę z martwym mózgiem po wypadku motocyklowym w 2010 roku.

Cohen, lat 54, był zarejestrowanym dawcą, jego rodzina początkowo potwierdziła uprawnienia prawne do pobrania jego narządów  ale również  zgodnie z prawem pomimo deklaracji zmarłego szpital w Izraelu nie może pobrać organów bez zgody rodziny.

Tamir Cohen, (drugi od lewej), zawodowy piłkarz  to syn  Avi Cohena. Starszy pan Cohen podpisał zgodę na oddanie swoich  narządów, lecz  rodzina unieważniła tę decyzję.

Jego oddech był podtrzymywany przez wentylator i pan Cohen realistycznie wyglądał  tak jak żywy, bo był żywym.

Zrozpaczone żona i dzieci nie potrafili zagłuszyć  opinii odwiedzających   chorego, którzy ostrzegali, że  on nadal może ożyć.

"Chcieliśmy  w to wierzyć ," przypomina Dorit Cohen, wdowa. " Podjęcie ostatecznego kroku który oznaczał koniec jego życia było czymś, czego nie można było zrobić."

Wśród religijnych przeszkód  dawstwa jest wiara tradycyjnych Żydów w zmartwychwstanie i przekonanie, że ciało przed pogrzebem nie może być zbezczeszczone. Lekarze i etycy zwracają uwagę na kulturowe  opory krewnych nagabywanych o oddanie narządów swoich bliskich.

Przez lata polityka państwa Izrael wspierała turystykę przeszczepową poprzez umożliwienie ubezpieczycielom zwrotu kosztów pacjentom, którzy zabieg przeszczepu przeszli za granicą.

Prawo żydowskie  mówi , że nie wolno uśmiercać jednego człowieka dla ratowania innego. ( aborcja w sytuacji zagrożenia życia matki ? ) Ponieważ ryzyko śmierci podczas operacji pobierania nerek jest niskie, zaleca się dawstwo narządu w czasie życia.  Niektórzy Żydzi uważają, że popełnia się morderstwo pobierając takie  narządy jak serce i płuco zanim  przestaną one działać. To oczywiste morderstwo.

Pojęcie śmierci mózgu, zdefiniowane jako nieodwracalna utrata funkcji mózgu, zyskało akceptację na całym świecie w późnych latach sześćdziesiątych. 

Moment ten jest uważany za wystarczającą okoliczność pobierania narządów od "zmarłych" dawców bo  w dalszym ciągu są one utlenione przez wentylację mechaniczną, podtrzymującą  ich przydatność.

Problem w tym że taki człowiek jednak wciąż żyje a jest martwy tylko dla celów "komercyjnych".

W 2006 roku Izraelczycy zaczęli kupować organy w Chinach i na Filipinach ale rząd wstrzymał zgodę na pokrywanie kosztów operacji poza granicami kraju. W roku 2008 handel organami parlament uznał za przestępstwo i powołano panele oceniające czy koszty przeszczepu mogą być pokryte. Uchwalono też prawo regulujące procedurę orzekania śmierci mózgowej zapewniając rabinatowi miejsce w komisji nadzorującej decyzje lekarzy.

Proces dawstwa organów staje się oficjalnym biznesem, Nie ma praktycznie charytatywnej ofiarności.

Nerka kosztuje 15 tys.$ jednak uważa się że powinna kosztować 50 000$. Oczywiście jak przy każdej innej reglamentacji pojawia się czarny rynek. Pieniądze rujnują kolejną świątynię człowieczeństwa- ciało. Duszę ludzie stracili już dawno.

"Jeśli ustawi się w szeregu nagich ludzi, pozbawionych zewnętrznych oznak pozycji społecznej aby odróżnić bogatych od biednych  wystarczy po prostu policzyć ich nerki".

Czy to jest to, czego chcesz oczekiwać od życia na świecie?" Czy ludzkość jest już jako całość martwa mózgowo czy do ostatniego tchu będziemy walczyć o swoje człowieczeństwo?


Ocena: 319 282
Głosów: 601
6812 odsłon