Tytuł - antydotum.pl
ZALOGUJ SIE UKRYJ PANEL
logo

Środa 11.01.2017

Zwyczajny Człowiek

Żaden naród, żadne społeczeństwo nie dzieli się na "bohaterów" i "zdrajców". W zasadzie wszyscy jesteśmy "zwyczajni", chcemy żyć, możliwie nieźle, wykonywać to, do czego się nadajemy, chcemy kochać i być kochani - mówi Józef Hen

Hen


Józef Hen, ur. 8 listopada 1923 w Warszawie jako Józef Henryk Cukier –  pisarz, publicysta, dramaturg, scenarzysta i reportażysta, żydowski populista mieszkający całe życie w Polsce. Współtwórca polskiej literatury powojennej. W charakterystyczny dla siebie sposób podsumowuje to, co dzieje się obecnie.

- Ja już w latach 80 przewidywałem, że Polskę czeka anarcho-faszyzm – mówi - a to mówi już wszystko o tym intelektualiście … "Pan jest skromny" - usłyszałem od pewnej czytelniczki i odpowiedziałem: "Nie jestem skromny - jestem normalny". I po raz kolejny w swoim życiu skłamał.

Normalność wg Hena to właśnie osobowość niczym nieokreślona, bez wyrazu, bez wartości ani uniwersalnych ani tych osobliwych. Normalność wg Hena to jedynie egoistyczne korzystanie z życia, ile się da, to brak jakichkolwiek więzów z kimkolwiek i brak jakichkolwiek świętości bez względu na religie i wiarę …

Taki normalny, zwykły jest właśnie Józef Hen, który nawet własnego nazwiska nie zachował tylko wstydliwie ukrył je w życiorysie, bo najwyraźniej nie było ono powodem do jego dumy. Pozostawił sobie imię Józef a za nazwisko przyjął pierwsze trzy litery od swojego drugiego imienia jakim jest Henryk. Tak z Józefa Henryka Cukiera zrodził się oryginalny Józef Hen.

Przypomina mi to anegdotę, kiedy to żyd przychodzi do Urzędu stanu Cywilnego i prosi o zmianę nazwiska.

- dlaczego chce pan zmienić swoje nazwisko?
- Bo chciałbym nazywać się tak po polsku.
- a jakie po polsku chciałby pan mieć nazwisko?
- takie na „ski” bo polskie nazwiska są na „ski”
- Jak Pan się nazywa w takim razie?
- Bauman
- A jak by Pan chciał się nazywać?
- Skibauman  …

Pan Hen najwięcej mówi o normalności, bo za wszelką cenę chce przykryć własną nienormalność, którą chwalić się nie chce a która mimo to wyłazi jak słoma z chłopskiego buta.

Mówi o demokracji, mówi o miłości i mówi o normalności, ale jest na wskroś przesiąknięty nienawiścią do kraju, w którym mógł odnieść sukces, nienawiścią do ludzi, którzy ten kraj między innymi dla niego odzyskali, odbudowali i starali się ulepszać tak by i on mógł odnieść w nim sukces i spotykać się w nim z uznaniem i szacunkiem.

Nienawiścią do wszystkiego co łączy, co tworzy pamięć o wspólnej przeszłości by móc budować przyszłość… Dla Pana Hena ci, którzy wyrażają jakiekolwiek więzi z historią, rodziną, wiarą, tworząc dzięki nim społeczeństwo - a szerzej naród- to faszyści …

To podludzie, gorszy sort, ten sam gorszy sort na który Pan Hen tak się oburzał, kiedy tym mianem określano zdrajców, donosicieli, złodziei i pospolitych bandytów mordujących ten sort lepszy.

- Z niepokojem obserwuję tworzenie się państwa o cechach faszystowskich. Ja już w latach 80. przewidywałem, że Polskę czeka anarcho-faszyzm.

Od lat Pan Hen przewidywał anarcho-faszyzm i to do tego stopnia, że dziś stara się za wszelką cenę być tego anarcho-faszyzmu twarzą, głównym filarem wieńczącym sukces faszyzmu-leninizmu jaki z mlekiem matki wysysali ci co z Baumana zmieniali się w Skibaumanów.

Pan Hen przez 90 lat nie zrozumiał, że źródłem podziałów nie jest rząd czy parlament, nie jest jakaś partia faszystowska czy patriotyczna, nie jest idea komuny czy kapitalizmu tylko naturalna złożoność, która jest obecna od pierwszego słowa „Fijat” jakie wypowiedział stwórca.

To właśnie ta złożoność dzieli wszystko na tym świecie na białe i czarne, na szare i jasne na dobro i zło na przyzwoitość i drani. Pan Hen sam się oddzielił i podzielił nie chcąc przynależeć ani do ludzi przyzwoitych ani mądrych.

- Wszystkie zmiany, chociażby wokół gimnazjów, w mojej opinii są wyłącznie po to, aby diametralnie przebudować program nauczania. To pokłosie tej czarno-białej Polski. "Będziemy uczyć, kto jest bohaterem, a kto zdrajcą" - powiedział niedawno prezydent Andrzej Duda. A przecież żaden naród, żadne społeczeństwo nie dzieli się na "bohaterów" i "zdrajców". W zasadzie wszyscy jesteśmy "zwyczajni"

Tak panie Hen dla pana każdy zdrajca to tylko zwyczajny człowiek, który kocha zdradzając i sprzeniewierzając się tym, którym winien był wierność. Także każdy bohater to zwyczajny człowiek, pomimo że nie każdy zwyczajny człowiek jest w stanie zostać bohaterem …

Według Hena nie ma żadnej różnicy pomiędzy zdrajcą, który z podłych pobudek zdradza posyłając jednocześnie ludzi na śmierć a bohaterem, który został zabity dlatego, że ludzi chciał od śmierci uchronić. Obydwu wg Hena należy się szacunek, tolerancja i uznanie za zwykłość.

Zapytam więc "wymijająco wprost" – jak mówił intelektualista Bolek – zwykły człowiek i donosiciel. Dlaczego Żydzi Panie Hen nie czczą tych co dokonywali na nich Holokaustu? Według Pana nie ma pomiędzy nimi żadnej różnicy … To dwie równorzędne kategorie zwyczajnych ludzi …

Ofiary i ich oprawcy to wg Hena ci sami ludzie bez żadnych różnic, dlaczego więc Żydzi po dziś dzień emanują w stosunku do swoich oprawców nienawiścią zamiast ich zrozumieć i przytulić?

zzwykły człowiek
Oni obaj to zwykli ludzie,

Zwykli ludzie, którzy chcą żyć, możliwie nieźle, wykonywać to, do czego się nadają, chcą kochać i być kochani. Według Hena to równi sobie ludzie bez podziałów.

Józef Hen mówi: Urodziłem się w tym mieście i tutaj również mam grób. Spoczęła w nim moja żona. Dostałem tę kwaterę od miasta stołecznego, w alei zasłużonych. Moja córka musiała podpisać, że nie pochowa mnie gdzie indziej. I chociaż leży tam żona, to przecież formalnie ja jestem tym "zasłużonym".

Dlaczego Pan Panie Hen na sam koniec życia chce się dzielić? Dlaczego na sam koniec nie chce pan już być tym zwyczajnym, normalnym człowiekiem tylko już za życia zadbał Pan o aleję zasłużonych dla siebie?

Dlaczego chce Pan spocząć nie jako zwyczajny, do którego tytułu ma pan w pierwszej kolejności prawo, ale jak bohater? jak człowiek zasłużony, człowiek lepszego sortu. Czy to nie kłóci się z głównym pańskim przesłaniem jakim pan mami ludzi ZOO, czyli osoby z ograniczoną odpowiedzialnością?

Czy to przesłanie jakie Pan nam zostawia w swojej tfu (rczej) spuściźnie to jest tylko kpina jaką budował Pan dla nas przez całe swoje 90 letnie życie?

Zostawia pan przyszłym pokoleniom spuściznę, która nie daje się zakwalifikować do jakichkolwiek wartości. Przez całe swoje życie kalał pan wszystkie świętości w sposób finezyjny bądź wprost a na sam koniec chce pan jeszcze zbezcześcić aleję Zasłużonych Bohaterów, swoim truchłem Panie Hen?

Minął już czas pseudonaukowych demagogów. Ostatnie relikty tych bezdusznych bez wyrazu i wartości intelektualistów czekają na swoje wieko

Pan Hen zawsze bał się sztywnych podziałów społecznych, bo był zawsze bezpaństwowy i nigdy nie opowiadał się po żadnej ze stron.  Moralność i etyka są dla takich jak on czymś abstrakcyjnym.

Wy starsi bracia w wierze zawsze mieliście problem ze znalezieniem się po właściwej stronie barykady, którą ludzie przyzwoici nazywają bohaterstwem. Wam raczej było bliżej do tych, którzy wybijali kwiat polskiego narodu jak tam - w Katyniu, aniżeli do tych co starali się o Ojczyny zmartwychwstanie.

Można całe życie pisać humanistyczne bzdury i zostać wielkim profesorem, ale patriotą trzeba się urodzić, tak jak dżentelmenem, szlachcicem czy damą …

To co pan mówi panie Hen, jest banalne tylko wtedy gdy się mówi to z pozycji bohatera.
Jednak gdy mówi się to z pozycji człowieka mocno oderwanego od rzeczywistości, który wszystko i wszystkich postrzega przez pryzmat samouwielbienia, to nie jest to już banał tylko pycha

Jak można tak upraszczać życie i ludzi. Wszyscy chcą być szczęśliwi. Może i tak, ale różnie pojmujemy szczęście. Jedni budują je na plecach innych i na ich "trupach". Natomiast inni codziennie, wolno mozolnie stwarzają swoje życie, licząc tylko na uczciwą pracę.

Z tego intelektualnego starczego bełkotu wynika, że stawiany jest znak równości między żołnierzem AK a kapusiem albo siepaczem z UB czy innym szmalcownikiem.

Wydawałoby się, że pańska sędziwa głowa jest mądra a tu niestety głowa okazuje się tylko pusta... tak jakby człowiek mimo przeżytych lat, niewiele naprawdę doświadczył i zrozumiał.

Pan Hen chciałby wrzucić wszystkich do jednego wora by się równo utytłali w tym szambie jakie młodym Polakom przygotowali tacy "intelektualiści" jak on. Wtedy spokojnie będzie mógł złożyć siebie w alei Zasłużonych wśród Bohaterów, którymi jeszcze dopóki dycha, może gardzić i wyrażac to publicznie ... w tym Leninowsko faszystowskim kraju, jak moją Ojczyznę Polskę nazywa, nie człowioek z żelaza, ani nie z marmuru, tylko po prostu człowiek bez twarzy.


Ocena: 1508 235
Głosów: 1743
7988 odsłon