Tytuł - antydotum.pl
ZALOGUJ SIE UKRYJ PANEL
logo

Siła Miłości

Czas biegnie tak szybko, że wszystkie dni stają się podobne do siebie.

Marzenia, ponieważ się nie spełniają pozostają niezmienne.

Wciąż czekają na swój czas balansując na granicy pragnień i rzeczywistości, tęsknoty i możliwości, bólu i ukojenia, snów i jawy .

Wszystkie te granice pokonałaby miłość, jeśli tylko mogła by jeszcze trwać pełnią wzajemnej symbiozy.

Póki co, po obu stronach tych granic istnieje i rozwija się więź  ze światem oparta o uczucia nie znajdujące jeszcze spoiwa, pozwalającego na wielki wybuch nowego życia.

Życia dającego siłę by rozsiewać dookoła dobro, radość, szacunek i miłość.

Świata nieograniczonych możliwości czerpiącego z miłości pełnymi garściami .....

Czy los będzie jeszcze łaskawy ? Czy wystarczy tych cząstek elementarnych jakie ulegają anichilacji w zderzeniu ze światem zewnetrznym, by mogła zrodzić się z nich materia, która staje się celem i sednem każdego życia, każdego uczucia ?

Ta "Boska"cząstka Higgsa, cząstka miłości z której został stworzony nie tylko człowiek ale i cały jego duch i wszechświat ?

Nadprzyrodzona siła miłości powoduje, że wszelki ból staje się słodki, wszelki ciężar lekki, problemy staja się źródłem energii nadającej życiu dynamikę a tęsknota staje się nadzieją na tę chwilę szczęścia dającego przedsmak nieba...

Miłość zaś, która nie może się spełniać i trwać,wraz z upływającym czasem, jałowieje i nie przynosi już ani radości ani dobra ani żadnego pożytku...

Tam gdzie przestrzeń nas otaczająca nie może być wypełniona miłością, tam tę przestrzeń wypełnia nadzieja ......

Budząc się ranowodzę dookoła wzrokiem i szukam  mojej miłości tak długo, aż jawa oddzieli się od snu...

Nie ma tu mojej miłości ... W tym miejscu zjawiała się nadzieja.

Nadzieja tuląca mnie do siebie, roztaczająca przede mną perspektywę ukojenia, nadzieja niosąca mi zapowiedź tej najwyższej miłości, która wciąż  jest gotowa nieść  mi przedsmak nieba tak nagle utraconego, podczas anichilacji wynikłej ze zderzenia życia i śmierci...

Wszechobecna cisza zagłusza bicie serca, którego rytm z każdym uderzeniem przyśpiesza i obnaża cele dla jakich ta nadzieja mnie nawiedza....

Znowu wdziera sie we mnie pustka. Ponadczasowa dusza bez przestrzeni i czasu wypełnia natychmiast tę pustkę wiarą ....

Wiarą, która daje mi pewnośc, że nadzieja mnie nie opuści i dzięki niej, któregoś dnia znowu wypełnię się miłością tą największą, która pozwala człowiekowi rozsiewać dookoła dobro, radość, szacunek i miłość....

I tak trwają we wzajemnej symbiozie z duszą - nadzieja, wiara i miłość...

....Te Trzy....

Które  pozwalają mi trwać....

 


Ocena: 1285 8
Głosów: 1293
4258 odsłon