antydotum - RealnaPolska Tytuł - antydotum.pl
ZALOGUJ SIE UKRYJ PANEL
logo

Poniedziałek 27 Sierpień 2024

Zatoka Perska
Konflikt czy zbrodnia globalistów

 

Ktokolwiek wierzył, że XXI w. przyniesie koniec wojnom, ten 20 marca 2003 r. przekonał się, jak bardzo jest w błędzie.


George W. Bush w Gabinecie Owalnym informuje Amerykanów o rozpoczęciu operacji
"Iracka Wolność", 19 marca 2003 r.

W przypadku takiego oświadczenia Prezydenta USA, standardem staje się to, że realnie nie jest to informacja, ale groźba, że zapowiedź nie jest kierowana do narodu amerykańskiego, ale do reszty świata i nie chodzi tu o Iracką wolność, ale o napaść, podbicie, zniewolenie i rabunek wolnego i suwerennego kraju, o którym jest mowa.

Doświadczenie to, stało się najpoważniejszą przestrogą dla wolnego jeszcze świata i nakazuje szczególną ostrożność, w postrzeganiu oświadczeń o zasięgu międzynarodowym, wygłaszanych przez najwyższych urzędników USA.

Wolność człowieka, już od lat stała kością w gardle degeneratom, którzy okradli cały świat, by go sobie całkowicie przywłaszczyć i podporządkować.

Nie do pomyślenia dla nich było to, że są na świecie miejsca, w których skarby w postaci surowców naturalnych nie są ich własnością, że są takie miejsca na świecie, gdzie ich władza i ich ambicje nie mają żadnego znaczenia.

Kawałek po kawałku zatem wyznaczali cel, otaczali go szczególnym swoim zainteresowaniem a następnie, jeśli sami takiego kraju nie napadli, to wywoływali tam konflikt zbrojny bądź przewrót, by w konsekwencji, przejąć skarby jakie tamta ziemia skrywała przed nimi.

Najlepszym przykładem tego działania, jest dziś wojna na Ukrainie.

W obliczu machiny uruchomionej przez tajne organizacje masońskie, taki kraj nie miał szans by w praktyce obronić się przed tymi zachłannymi, globalnymi zbrodniarzami.

Tym razem ze względu na surowce a także i na konkurencję w handlu narkotykami, padło na kraje arabskie, gdzie na szybko globalni bandyci zmontowali i uzbroili Alkaidę, którą następnie wykorzystali jako pretekst do podboju i zagrabienia dóbr naturalnych całego arabskiego regionu.

„George W. Bush” sprawujący w tamtym czasie urząd Prezydenta USA, był i jest jednym z filarów tego międzynarodowego bandytyzmu

Wykorzystując służby USA a także i izraelskie służby wywiadowcze, zaprojektowano i wykonano w Nowym Jorku prowokację WTC, mająca usprawiedliwić napaść i całkowitą dewastacje państw arabskich na bliskim wschodzie.

Na długie miesiące przed wydarzeniami z 11 września 2003 roku oba wieżowce WTC były przygotowywane do wysadzenia.

W przeddzień tego tragicznego dnia właściciele WTC ubezpieczyli swoje budynki na miliardy dolarów jednocześnie uprzedzając żydowskich pracowników tych budynków, aby tego dnia wzięli sobie wolne. 4000 żydów z WTC tego dnia nie stawiło się do pracy.

Do dziś tak naprawdę nie wiadomo, co uderzyło i czy w ogóle cokolwiek uderzyło w oba wieżowce, czy też zostały one wysadzone wyłącznie od środka, na skutek podłożonych i profesjonalnie zaprojektowanych czynności wysadzenia budynków.

Nie wyjaśnioną zagadką do dziś jest fakt, że zawalił się także budynek trzeci w który nic nie uderzyło i to dokładnie z takim samym skutkiem i w identyczny sposób jak w przypadku dwóch budynków WTC.

„George W. Bush” tego dnia zrobił coś, czego przed nim nie zrobił nigdy żaden poprzedni Prezydent USA.

Udał się on bowiem do szkoły podstawowej, by tam głaszcząc dzieci po główkach, oczekiwać meldunku o wykonaniu rozkazu.

Kiedy 11 września 2001 r. padały wieżowce Centrum Handlu Światowego, jeszcze zanim obie wieże skończyły swój upadek, wszyscy już wiedzieli, że to nie był przypadek i że nie stało się to dla idei.

Pretekst ten został skrupulatnie wykorzystany do napaści na suwerenne i niepodległe kraje, jakoby w odpowiedzi na terrorystyczny atak ze strony islamistów.

Dowody jakie przedstawiano społeczeństwu amerykańskiemu, nie budziły żadnych zastrzeżeń z niczyjej strony.

Również to, że terroryście podczas zderzenia ze ścianą, wypadł paszport z kieszeni, który następnie został odnaleziony w stanie nienaruszonym na ulicy wśród gruzów budynków WTC.

Na pokojowe rozwiązanie szans nie było, bo cała akcja miała na celu zainicjowanie wojny a nie pokoju.

Łże media, od samego początku żerując na patriotycznych uczuciach Amerykanów, zestawiały tę akcje służb żydowsko - amerykańskich, z atakiem na Pearl Harbor, stanowiący po dziś dzień bolesną kartę historii Ameryki.

Dziś już wiadomo, że Perl Harbor, to także była przygotowana przez amerykańskie służby prowokacja, mająca dać pretekst Ameryce do przystąpienia do wojny i pod tym względem, takie zestawienie jest absolutnie trafne.

Polaków może to dziwić, Amerykanie jednak tylko dwa razy w historii swego kraju zostali tak zaatakowani i oszukani.

Skoro więc atak na Hawaje wyzwolił tak gwałtowną reakcję, można było oczekiwać, że i atak na Nowy Jork pchnie USA do wojny. I tak się stało.

Wojna puka do drzwi

20 marca 2003 r. o 2.30 rano rozpoczęto bombardowanie Bagdadu. Nastąpiło to półtorej godziny po wygaśnięciu 48-godzinnego ultimatum, w którym wezwano Husajna i dwóch jego synów do poddania się.

Dlaczego akurat był to Irak, Saddam Hussein i jego synowie, skoro terroryści pochodzili z Arabii saudyjskiej? Agencja Reuters podaje, że 15 spośród 19 porywaczy samolotów, pochodziło z Arabii Saudyjskiej.

Dlaczego zatem w pierwszej kolejności został zaatakowany Irak, to akurat nie stanowi dziś tajemnicy.

Irak, był jednym z największych producentów i eksporterów ropy naftowej na świecie a do tego ziemia Iraku skrywa w sobie mnóstwo dóbr naturalnych, które nie mogą pozostawać poza kontrolą globalnych zbrodniarzy.

Tak więc wmówiono światu, że Saddam Hussein zgromadził ogromne ilości broni chemicznej, jądrowej i biologicznej, którą zamierzał unicestwić świat.

Po wkroczeniu do Iraku globalnych bandytów okazało się, że pretekst ten był haniebnie fałszywy i został upubliczniony wyłącznie dla usprawiedliwienia bandytyzmu, jakiego dokonano na państwie irackim.

Bombardowanie miało na celu zabicie Saddama Husseina oraz 55 wysokich oficerów jego gabinetu.

Naloty zaplanowano jako chirurgiczne. Nad al-Dora, wysłano dwa niewidzialne dla radaru bombowce F-117 Nighthawk, które zrzuciły cztery naprowadzane laserowo bomby GBU-27 Paveway III.

Z powodu potężnej mocy, piloci nazywali je "Młotami", broń ta bowiem przeznaczona była do niszczenia bunkrów.

Tymczasem nie było tam nikogo kogo bandyci chcieli zabić.


F-117 Nighthawk w czasie bombardowania

Irakijczycy założyli, że mają do czynienia z powtórką z roku 1991: Najpierw nastąpi długa uwertura precyzyjnych nalotów i bombardowań, niszcząca punkty oporu i infrastrukturę obronną.

Tak jednak nie było. Wspierane przez siły lotnicze jednostki zmotoryzowane i pancerne, parły z dużą prędkością w głąb terytorium Iraku, omijając po drodze punkty oporu i starając się nie atakować, jeśli nie było to strategicznie konieczne.

Nazwano to doktryną "Shock and Awe" chyba jedynie dlatego, że Blitzkrieg źle się kojarzył.

Choć bombardowania trwały, czołgi jednak nie ruszyły. Spowodowane to było dwoma czynnikami: ekologią i ekonomią.

W 1991 r. podczas bombardowań Saddam Husajn podpalił szyby naftowe.

Spowodowało to wstrzymanie produkcji ropy, co jednak po ugaszeniu szybów, dało się szybko naprawić.

Tej samej nocy, kiedy na Bagdad spadły pierwsze bomby, do akcji ruszyli komandosi. Były to brytyjska 3 Brygada Komandosów Królewskiej Piechoty Morskiej, amerykańska Jednostka Piechoty Morskiej oraz polska Jednostka Wojskowa GROM.

Tak oto po raz pierwszy w Historii, Polska stała się agresorem i to tysiące kilometrów od własnej granicy. Wojsko polskie po raz pierwszy okryło się hańbą i ta hańba pozostanie z nami po wszystkie dni aż do skończenia świata.

Zajęto pola naftowe i port w Umm Kasr, zaś Jednostka Wojskowa Formoza wraz z Navy SEAL’s zajęły terminale naftowe oraz platformy wiertnicze.

Pierwsza przyczyna napaści na Irak Ukazała się w pełnej krasie.

Dopiero wtedy ruszyła ofensywa. Dowodzący połączonymi siłami generał McKiernan chciał przeprowadzić połączony atak z dwóch stron, od północy i południa, Turcja jednak, nie wyraziła zgody na przepuszczenie wojsk koalicji.

Przeprowadzono więc atak wyłącznie z terytorium Kuwejtu oraz stojących w Zatoce Perskiej okrętów.

Siły Koalicji podlegały amerykańskiemu United States Central Command, w obszarze jego działań jest Bliski Wschód, Egipt, Sudan, Somalia i kilka jeszcze krajów.

Na mocy jakiego prawa międzynarodowego przypisały sobie United States Central Command taką jurysdykcję, nigdzie nie podano. Jedynym uzasadnieniem jest tu tylko prawo bandyckie.

Siły Koalicji składały się z czterech członów: amerykańskiego, brytyjskiego, australijskiego i polskiego.

W skład grupy Conwaya włączono siły polskie i australijskie a jednostka Wojskowa GROM, wzięła faktyczny udział w działaniach wojennych. W sumie wojska lądowe liczyły ok. 120 tys. żołnierzy.


Lotniskowiec USS Harry S. Truman

Po Iraku Stany zjednoczone sfinansowały i przeprowadziły destrukcję krajów arabskich inicjując w nich rebelie i powstania zbrojne zwane arabska wiosną, przynoszące całemu regionowi destabilizacje i zgliszcza.

Zaatakowały także Afganistan, który stał się najpoważniejszym konkurentem Ameryki w produkcji i dystrybucji najtwardszych narkotyków, z których to dochodów finansowano przede wszystkim własną armię.

W zasadzie, ta cześć świata została już podporządkowana globalnym bandytom więc jedynym regionem, gdzie jeszcze bandyckie i złodziejskie łapska nie zdołały się zagłębić została Rosja.

Chiny, które wtopiły się w kapitalistyczny system, nie są zainteresowane ani jakimkolwiek ładem na świecie czy pokojem. Kraj ten po dziesięcioleciach upokorzeń i kpin, konsekwentnie zmierza w kierunku dominatora na arenie międzynarodowej i wszystko co temu celowi nie służy, jest przez chińczyków ignorowane.

Tak więc po latach przygotowań i prób postanowiono przetestować siłę drugiego światowego mocarstwa.

W tym celu zaproszono Ukrainę do NATO i UE, zabraniając Zeleńskiemu podpisania traktatu pokojowego z Rosją.

Oczywiście sytuacja ta musiała spowodować u Rosjan wyłącznie jedną reakcję.

Po latach uboju Rosjan na terenie Ukrainy i odrzuceniu wszystkich podpisanych z Rosją umów i paktów, Rosjanie mogli już tylko militarnie zapobiec trwałym zmianom na mapie Europy i świata.

Rosjanie i ich Prezydent Władimir Putin nie przewidzieli, że konflikt zainicjowany przez Zełeńskiego odmową podpisania układu z Rosją, stanie się faktyczną wojną pomiędzy Federacją Rosyjską a i nie tylko NATO ale i całym zachodem.

Historia lubi się powtarzać. Tak jak kiedyś Stalin uwierzył Hitlerowi i później nie mógł uwierzyć w to, że Hitler uderzył na Rosję, tak i dziś Prezydent Rosji Władimir Putin uwierzył zachodowi i nie bardzo sobie radzi ze zbrodniczą napaścią zachodu.

Wszelkie mrzonki o zwrocie ku kapitalizmowi, obróciły się przeciw całej Rosji, która po raz drugi w swej historii zawierzyła bandytom i doczekała się identycznej na to reakcji.

Pozostaje tylko mieć nadzieje, że skoro Historia zatacza koło, to i tym razem historia nie pozwoli NA TO, że by zło mogło bezkarnie nad prawdą i człowiekiem triumfować.


Ocena: 18 0
Głosów: 18
1020 odsłon