antydotum - RealnaPolska
ZALOGUJ SIE UKRYJ PANEL
logo

Sobota 27 Lipiec 2024 r.

Ucho

O pejsach i uszach, czyli „zamach” na Trumpa

Pewnej soboty świat zamarł. Dosłownie i w przenośni. Oto okazało się, że rzekomo najbardziej profesjonalna ochrona głowy państwa na świecie, w tym przypadku broniąca byłego (i prawdopodobnie przyszłego) przywódcę dostała najwidoczniej martwicy mózgu.

 Pozwolono choremu psychicznie 20 latkowi dotrzeć na idealną pozycję snajperską, rozłożyć broń, oddać kilka strzałów i następnie, po upewnieniu się, że teatrzyk się udał, natychmiast go odstrzelić.

Nagły zwrot kakofoniczno-prasowy

Ukochany kandydat państwa położonego w Palestynie, Donald „Israel First” Trump, został… postrzelony w ucho.

Zdążył nawet jeszcze pozować do zdjęcia propagandowego.

Nagle stało się coś cudownego: oto media oraz cały establishment amerykański, dotychczas próbujący uczynić z byłego prezydenta ruskiego agenta, zbrodniarza, mordercę, wspierający wszelkie możliwe powody do postawienia mu jakichkolwiek zarzutów a nawet wzywające do jego zamordowania… zaczęli robić z niego męczennika.

Te same media, które chowały za zasłoną milczenia fakt zamordowania chociażby Ashli Babbitt (a nawet próbowały zrobić z niej bandytę) uczyniły niepodważalną zbrodnią uszkodzenie ucha Donalda.

Te same media, które odsądzały od czci i wiary ludzi spacerujących sobie spokojnie po Kapitolu, nazywając ich terrorystami i oskarżały o spisek całą partię republikańską, teraz stoją bohatersko na straży nieskazitelnego, męczeńskiego wizerunku Trumpa i potępiają wszelkie osoby ośmielające się podważać autentyczność tego grubymi nićmi szytego zdarzenia.

Skąd ta nagła zmiana? Cóż, wystarczy przypatrzeć się wydarzeniom na bliskim wschodzie by zrozumieć, dlaczego pewien naród zbrodniarzy woli jednak tego kandydata.

Od czasu akcji wojskowej Hamasu przeprowadzonej 7 października ubiegłego roku, Izrael z dnia na dzień próbuje eskalować konflikt lokalny i w ten czy inny sposób zmusić USA do bezpośredniej interwencji.

O ile wspomniana operacja została przeprowadzana przy pełnej wiedzy Żydów, którzy np. specjalnie zostawili tego dnia najpilniej strzeżoną granicę świata niebronioną, to jej skutki przekroczyły nieco ich oczekiwania.

Podział na Żydów i goi

Wg. wierzeń osób rytualnie pozbawianych napletka, jedynie oni są prawdziwymi ludźmi a każdy nie-żyd to goj, coś powyżej zwierzęcia, ale mający co najwyżej służyć Żydom.

Powoduje to, że nie mają oni oporów przed mordowaniem, gwałceniem, rabowaniem itp. szerokich mas ludzkich, byleby tylko osiągnąć takie czy inne korzyści.

Powoduje też, że nie potrafią zrozumieć faktu człowieczeństwa swoich wrogów.

Dla Żydów zamknięci w strefie Gazy Palestyńczycy są zwykłymi podludźmi. Hamas – ot, potencjalne narzędzie, które przecież nic poważnego im nie może zrobić.

Zachodnia opinia publiczna – zwykła banda robali, którymi przecież od ponad wieku tak zręcznie manipulują.

Tymczasem, jak głoszą, katolicy, człowiek jest stworzeniem Bożym.

Mamy wolną wolę i do czasu śmierci każdy z nas może podjąć odpowiedni zestaw decyzji, który pozwoli nam być zbawionymi.

Człowiek może popełniać dużo strasznych błędów, jesteśmy wszak istotami grzesznymi, ale może też, dzięki swoim działaniom oraz, co może najważniejsze, łasce Bożej, wyjść z bardzo ciężkiego bagna.

Hamas przez wszystkie lata zdążył się dobrze przeszkolić, uzbroić, stworzyć potężną, nieosiągalną dla żydowskich ataków siatkę tuneli.

Podczas kiedy największym osiągnięciem IDF jest mordowanie dziesiątek tysięcy palestyńskich kobiet i dzieci, bombardowanie szpitali i wmawianie wszystkim, że każdy trafiony cel jest bojownikiem Hamasu, palestyńscy wojownicy prowadzą skuteczną walkę partyzancką ze zdawałoby się przeważającymi siłami.

Pojawiają się znikąd, niszczą izraelskie Merkavy, zabijają kilku żołnierzy, chowają się z powrotem. Czasami biorą też kolejnych zakładników.

Na zachodzie wyhodowane przez Żydów lewicowe masy studenckie wyrażają swoją wyraźną dezaprobatę wobec ludobójstwa.

Nagle okazuje się, że bezmózgie, bolszewicko-tęczowe zombie, mają jednak w sobie człowieczeństwo, sumienie i duszę co nie pozwala im bezczynnie oglądać masowego mordu na niewiniątkach.

Skoro przez dekady wmawiano im, że jakikolwiek sprzeciw wobec islamu i śniadoskórych jest ultymatywnym złem, to jak mieli zareagować na realne zbrodnie przeciw wyznawcom Mahometa?

Jak mieli zachować się uczeni nienawiści wobec białej rasy i wszelkiego militaryzmu ludzie, widząc co robi armia Izraela, finansowana przez ich własne rządy?

Wnet doszło do paradoksalnej sytuacji: po stronie dobra i chrześcijańskiej moralności stanęli rewolucjoniści a rzekoma prawica zaczęła nawoływać do zamordyzmu, ograniczania wolności słowa i satanistycznych, rytualnych mordów na dzieciach…

Posądzani o faszyzm, nazizm i w ogóle sypanie cyklonu łyżką w Oświęcimiu osobnicy, stanęli na straży nienawidzących ich Żydów.

Dotychczas sprzeciwiający się eskalacji agresji przeciw Rosji choćby z przyczyn zdroworozsądkowych teraz, przynajmniej w Stanach, nawołują do wyciszenia tamtego frontu aby móc przekazać więcej środków na bliski wschód.

Kubeł zimnej farby na śpiącego, tęczowego olbrzyma

Tymczasem rządzony przez Bibi Netanyahu Izrael zmuszony jest do podejmowania kolejnych, coraz bardziej ekstremalnych działań by zrealizować swój plan eskalacyjny.

Doszło nawet do tego, że obowiązek wojskowy obejmie również Żydów ortodoksyjnych – sprzeciwiających się wszakże nawet istnieniu tego państwa.

Prawdopodobnie nikt w tamtejszym rządzie i wywiadzie nie był świadom potencjalnych strat jakie może przynieść ten konflikt. Tak jak pisałem, to miała być prosta rzeź gojów.

Przy okazji przenoszenia wojny w kierunku Libanu, Hezbollah wraz z finansującym go Iranem udowodnił, że słynna Żelazna Kopuła nie jest w stanie zabezpieczyć Żydów przed atakami rakietowymi.

Sami bojownicy libańscy, którzy już w poprzednim konflikcie zdołali spuścić lanie żydowskim bandytom, zdążyli się rozwinąć, dozbroić, wyposażyć w najnowsze osiągnięcia technologii wojskowych… i są znakomicie zmotywowani tak samą swoją wiarą jak i świadomością ogromu zbrodni żydowskich.

Poza tym cały świat arabski zaczyna jednoczyć się przeciw Izraelowi. Dawni śmiertelni wrogowie w postaci Arabii Saudyjskiej i Iranu zdążyli już zakopać topór wojenny a społeczeństwa wszystkich szyickich i sunnickich państw domagają się zdecydowanej reakcji przeciw żydom.

Z jakichś  niezrozumiałych dla Żydów wydarzeń ci wszyscy podludzie stają się śmiertelnym zagrożeniem! I to dla narodu wybranego!

W tej sytuacji Izrael potrzebuje pilnie uruchomić swojego amerykańskiego Golema i oczekuje bezpośredniego wciągnięcia US Army do swoich wojenek.

Tu pojawia się problem – w Stanach żaden młody, patriotyczny, kompetentny facet nie ma zamiaru poświęcać swojego ciała i duszy w imię tego zgniłego, wybijającego szamba.

Dotychczasowa polityka USA, kampanie rekrutacyjne (słynna Emma z dwoma mamusiami) oraz skrajna propaganda przeciw białym oraz katolikom jasno zarysowuje obraz wartości, jakie prezentuje to państwo.

Są to wartości sprzeczne z tym, co wyznaje przeciętny biały mężczyzna w wieku poborowym (zakładając, że mówimy o ludziach, którzy nadają się do armii a nie o tzw. sojowych chłopcach).

Po co ma poświęcać się w imię sodomizacji (bądź nawet kastracji…) dzieci, i słuchać, że jest zły bo jest biały, czy też w imię coraz większego zamordyzmu?

W tym momencie z pomocą przychodzi Donald Trump. Człowiek o magnetycznej wręcz osobowości, prezentujący sobą zdawałoby się wszystko to co najlepsze w idei Stanów Zjednoczonych.

Jego postać pociągnęła już kiedyś za sobą tłumy krzyżując plany establishmentu w 2016 roku. W 2020 roku otrzymał najwięcej głosów w historii wyborów na prezydenta USA… ale doszło niestety do jawnego fałszerstwa, które do białego domu wprowadziło „sleepy Joe”.

Patriotyczna, prawicowa część Ameryki uwielbia Trumpa.

Niestety jego pierwsza prezydentura jak i wyznawane przez niego w trakcie tej kampanii poglądy pokazują, że pod pozorem prawicowego kandydata kryje się kolejna, żydowska marionetka.

Choć na pewno nie można odmówić mu szczerości i dobrych intencji to w praktyce zawsze otacza się fatalnymi ludźmi, którzy kierują nim w sposób korzystny wyłącznie dla Żydów oraz blokują wszelkie dobre dla jego wyborców działania.

Dochodzi tu jeszcze coraz bardziej umiarkowana i pomijająca istotne dla amerykanów kwestie retoryka.

Wystarczy się zastanowić: co zrobił w kwestii sześciokolorowych zbrodniarzy w trakcie swojej prezydentury? Czy dokonał pełnej penalizacji aborcji? Czy zastopował oszustwo wirusowe?

Można zadać sobie wiele takich pytań i za każdym razem odpowiedź będzie czymś w rodzaju „Nie, ale…”. Fakty są takie, że nie udała mu się nawet sztandarowa kwestia – zbudowanie muru na granicy.

O wiele więcej imigrantów przedostało się na teren USA za jego prezydentury niż jeszcze za Obamy.

W tym momencie jest to już rzecz nieistotna gdyż „damage is done” – nawet jeśli teraz nagle rząd zacząłby intensywniej blokować i deportować najeźdźców to i tak nie naprawi to amerykańskiej demografii.

Prawdopodobnie każdy fan Trumpa zwróci, słusznie, uwagę, że za jego prezydentury nie wybuchła żadna nowa wojna wywołana bezpośrednio przez USA.

Można też zauważyć, że był on przynajmniej szanowanym partnerem negocjacyjnym przy rozmowach z poważnymi państwami jak Chiny czy Rosja.

Jednak to za mało. Cały potencjał jego zwycięstwa został zmarnowany a na przełomie lat 2020 i 2021 praktycznie zdradził swoich zwolenników przy okazji reakcji na „January 6”.

Aktualnie wszystko wskazuje na to, że umieszczenie go ponownie na fotelu prezydenta będzie pierwszym krokiem do rozpętania pełnoskalowej III Wojny Światowej.  

Tak jak pisałem, nikt inny nie zapewni armii amerykańskiej świeżych i kompetentnych rekrutów. Nikt inny nie da tak dużej motywacji do walki narodowi jako takiemu.

Co więc robić w tej sytuacji?

Jeśli ktoś mieszka w USA – lepiej nie głosować wcale wszak te wybory i tak są ustawione.

Jak ktoś wierzy, że nagle pomimo tego co działo się w 2020 do fałszerstwa nie dojdzie to chyba jest zbyt naiwny by czytać ten tekst.

Nie należy jednak też się załamywać – demokracja jako taka jest po prostu zła i należy pogodzić się z tym, że głosowaniem czyt. graniem wg ustawionych reguł Żydów nie zmieni się nic.

Problem z Trumpem polega właśnie na tym, że ludzie koncentrują całą swą nienawiść na jednej konkretnej marionetce, Bidenie, i myślą, że jego główny przeciwnik rozwiąże wszystkie ich troski.

Podobnie jak np. w naszych walkach PiS – PO. Jak wiemy kończy się to tylko kontynuacją polityki jednych przez drugich i pogarszaniem się naszej sytuacji.

Natomiast jest ktoś kto może wszystko a do tego bardzo nas kocha.  Jest to – Bóg.

Modlitwa zawsze jest dobrą decyzją. Trzeba zaufać Bogu i wykonywać jego przykazania.

Znacznie więcej zdziałamy i przekonamy do swoich poglądów więcej ludzi będąc zwyczajnie miłymi i kompetentnymi w tym co robimy niż narzekając na tych czy innych polityków.

W obliczu nadchodzących złych wydarzeń lepiej jest spędzać czas z bliskimi i przyjaciółmi niż przed telewizorem czy takim bądź innym szmatławcem.

Oczywistą jest również potrzeba uczęszczania, najlepiej na tradycyjną, mszę świętą.

Ostatecznie Żydzi nienawidzą kościoła katolickiego, tradycyjnej rodziny oraz hierarchii społecznej – zawsze będą próbowali podkopać te rzeczy bo wiedzą, że nie mają szans w bezpośredniej walce.

Dlatego, choćby na przekór zbrodniczemu żydostwu, dbajmy o to dobro

autor: AD


Ocena: 20 0
Głosów: 20
1290 odsłon