Tytuł - antydotum.pl
ZALOGUJ SIE UKRYJ PANEL
logo

Drugie Dno

 

Znaki czasów ukazują nam, że XXI wiek jawi się jako wiek władzy medialnej, gdzie ludzie nade wszystko wykształceni, pozbawieni osobistych ambicji, będący bezwzględnie usłużni swoim mocodawcom po sam grób , sterować będą myślami i czynami mas.

Polska jako "Małpa Europy" i świata instaluje jakieś dziennikarskie ułomne falsyfikaty przez co masy polaków jedynie głupieją i stwarzają totalną anarchię zamiast powodować zorganizowane działania w pożądanym dla masonów kierunku.

Artykuł nosi nazwę "drugie dno" ponieważ pierwsze dno stanowi sam Waldemar "K"

Motto - " zwykli ludzie pnący się od najniższych warstw społecznych ku wyżynom zawsze będą dobremu szkodzić, choćby z zemsty za zmarnowane życie."

Waldek "K" czyli Waldemar Kuczyński

"Codzienność dla takich jest najciekawsza, bo najszybciej pochłania ją nicość."

Waldemar Kuczyński ( w skrócie Waldek "K") jest z Kalisza ale nie z Kalisza Ryszarda tylko z miasta Kalisza i pomimo , że Ryszard Kalisz jest z Kalisza a nie z miasta Kalisza to podobnie jak Waldemar "K" jest także " K" i to przedniej jakości.

Nie wiadomo tylko który z nich jest większym "K" bo w niszczeniu Polski i Polaków oraz w manipulowaniu bezrobotną inteligencją z PO idą niemal łeb w łeb.

Przeglądając zapiski biograficzne polskojęzycznego Waldka, (co to idąc prosto ze wsi ku wyżynom społecznym zagubił drogę i trafił do Urzędu Rady Ministrów III-ciej RP kolesiowskiej) - zapamiętałem takie oto fakty:

Ojciec Waldemara Marian Kuczyński był kupcem z Kalisza, który pasał krowy, młócił cepem zboże, i umiał się podpisać zanim się ożenił.

Ponieważ praktykował w jedynym wtedy w Kaliszu warsztacie samochodowym, i chciał być mechanikiem, to został "kupcem".

W jakimś rodzinnym dokumencie ma nawet wpisane "szofer", jako zawód, czyli normalnie każdy wie że szofer to "kupiec". U Waldemara już tak jest, że nigdy nie jest tak jak Waldemar pisze i trzeba wszystkie jego teksty specjalnie interpretować bo znaczenie słów Waldemara jest odwrotne do ich werbalnego wyrazu.

Matka Waldemara - Maria Peceld była kobietą, której zamożność - z przed pokolenia - gościła już tylko w zakamarkach pamięci.

Jak pisze sam Waldek w swoich wspominkach.....W domu rodzinnym Waldka "K" do jedzenia najczęściej używano łyżek nie widelców, a do mięsa służyły palce.

Najstarszy znany Waldkowi przodek, nawet nie był gospodarzem tylko wyrobnikiem,

Sądząc po publikowanych felietonach Waldemara "K" można stwierdzić, że właśnie to wyrobnictwo odziedziczył on po przodkach by na zadkach dobrze posadzić swoje dzieci a i sam Waldek zadek ma wystarczająco ważny by dla niego zrobić Polsce największe nawet świństwo.

Z opowiadań matki Waldek wiedział o przypadkach zmieniania na Zagorzynku źle brzmiących, chłopskich nazwisk, na bardziej szlachetne. W ten sposób, wedle tych opowiadań zniknęli z Zagorzynka Marchewy i Pierdoły, a Waldek, "K" dla niepoznaki, jako jedyna już pierdoła w Zagorzynku zaczął się pisać Kuczyński.

Szlachetność Waldemara bierze się z analfabetyzmu przodków. Jak można przeczytać w "saganie" rodu Kuczyńskich, opisanym przez Waldemara, jeden z nich Wojciech mógł się urodzić około roku 1815 i prawie na pewno był analfabetą i parobkiem z Zagorzynka . Ojciec Wojciecha Stanisław podpisywał akt notarialny i wszelkie inne dokumenty krzyżykami.

Prababka, Ludwika Petronela, jaka zachowała się na zdjęciu sprzed lat była "leciwą chłopką, o grubych rysach, bez śladów urody".

Te zalety Waldemar odziedziczył po prababce.

Waldemar wspomina, że przyszedł na świat w siódmym miesiącu ciąży, pod wpływem wstrząsu, jakim był wybuch wojny. Nieszczęśliwie Waldemar przyszedł na świat, bo oprócz zwichniętych nóżek miał także zwichniętą główkę, z czym Waldemar boryka się po dzień dzisiejszy..

Zanim w roku 1946 naprostował mu ją wybitny chirurg, Waldemara nazywano "krzywy łeb". Matka pocieszała go w pociągu; "Nie bój się Waldek, wszystko będzie dobrze, "okinkrojc!" a to "okinkrojc", było zniekształconym, "hakenkreuze", czyli "swastyka", i staje się ona dzis u Waldka symbolem europejskości, dla której Waldek łamał sobie ten "krzywy łeb" w okresie urzędowania w ministerstwie.

"Uczesz się Waldemar, nie chodź, jak ten Frunciszek"; "posmaruj się kremem, wyklep się Waldemar, bo się pomarszczysz jak te Kuczyńskie" - mawiała babka Waldemara, to też Waldemar prał się po pysku różnymi kremami a i tak pomarszczył się jak przysłowiowa psia mać.

Z europejskością Waldemar ma się za pan brat od urodzenia. Przyszedł on na świat pod panowaniem patrona UE Adolfa Hitlera. Dzieciństwo spędzał pod bokiem dziadka z wermachtu za co Waldemar jest niezmiernie wdzięczny chwilowemu premierowi po dzień dzisiejszy.Od tamtych czasów czuje się związany z Donaldem Tuskiem znaczcie bardziej niż Donald Tusk był w przeszłości w stanie związać Kaszuby z Polską .

W czasach dzieciństwa będąc w kinie Waldemar zetknął się po raz pierwszy z Europejskim harcerstwem. To spotkanie z harcerzami Waldemar ciągle wspomina jak to stojąc w holu kina nagle wpadł zastęp europejskich harcerzy i wciskając "służbowe "kije" w brzuchy pytali "dojcz?". Jak nie "dojcz" to mogli kijem przyłożyć. Sytuację uratował starszy brat Waldemara mówiąc "dojcz" i dalej poszło gładko.

Waldemar po raz pierwszy uświadomił sobie że jest europejczykiem i tak oto, z kołyski ledwo wychyliwszy swój "krzywy łeb" , zaparł się swego plemienia, który to czyn już wtedy musiał dotknąć do żywego jakiś jego proeuropejski gen .Po tym zdarzeniu w krew weszło mu "stawanie okoniem do wszystkiego co polskie narodowe i święte ,a następnie nabrał obrzydzenia do Prawa i Sprawiedliwości do którego nienawiścią zieje po dzień dzisiejszy.

Później juz tylko liczyła się internacjonalistyczna słuszna linia partii by w oparciu o jej wskazówki wesprzeć starania o powołanie "Europejskiej Ojczyzny Narodów, wsiech stran" pod przewodnictwem następców zarówno Hitlera jak i Stalina z Armią Czerwoną i Bundeswerą włącznie.

Pobrawszy podstawy powszechnego szczęścia w PZPR, ZMS, ZSP, budował niezłomny Waldemar z uporem maniaka swój profesjonalizm rozpoczynając od pisma "Walka Młodych" poprzez WUML (Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu Leninizmu) żydowski "Tygodnik Solidarność" by na koniec uwieńczyć swój " drank nach onderwijs" studiami na Wydziale Ekonomii Politycznej Uniwersytetu Warszawskiego . Fascynacja WUML - em zbiegła się z fascynacją marksizmem, dzięki czemu Waldemar poznał ikonę "Wolnej Europy" Krystynę Miłotworską by cała Europa mogła powstać w zmaterializowanej formie -miłującej pokój za wszelka cenę - "Demokratycznie Ujednoliconej Czerwonej Europy" - w skrócie "DUCE".

Tak wyhodowany Waldemar "K" przez ojców europejskiej demokracji opartej na fundamencie Lenina, Stalina, Berii ,Trockiego, Dzierżyńskiego Hitlera, Mussoliniego oraz luftwaffe wraz z gestapo i SS, dziś daje bezkompromisowy odpór wszelkim wynaturzeniom socjalizmu , polskiego nacjonalizmu , klerykalizmowi i imperialistycznym zakusom niepodległości.

Daje także mocny odpór dla zgubnego dobrobytu kłamliwej propagandy, wmawiającej narodom demokratycznej UE, że mają cokolwiek do powiedzenia w sprawach swojego samostanowienia i niepodległego bytu.

Waldemar przychodząc na świat w najniższej z nizin, uparcie parł do wzniesienia się ponad poziomy by w końcu osiągnąć dno. I to osiąganie dna Waldemarowi udało się perfekcyjnie.

Dziś Waldemar gardzi Polską, gardzi polskim narodem, gardzi dziedzictwem, jakie w ciągu całego życia Waldemara było poza jego zasięgiem. Działalnośc publiczna Waldemara ukazuje właściwie człowieka, który w pogoni za awansem społecznym uganiał się wyłącznie za latającymi uniwersytetami, których w żaden sposób na swych ułomnych od urodzenia krzywych nózkach nie był w stanie dogonić.

Cóż.......Możemy jedynie parafrazując słynne powiedzonka imć Pana Zagłoby powiedzieć : "Waldemar, nauka jeno tęgiej głowie służy" ..... ty byłeś pucybutem elyt i takim pucybutem zostaniesz do śmierci pozostawiając po sobie jedynie wzgardę historii i niesmak ludzi przyzwoitych.

W dzisiejszych czasach najważniejszą role pełni jak za czasów Hitlera lewacka manipulacyjna propaganda. Zatruwa ona dusze i umysły ludzkie serwując odbiorcom pozory i substytuty prawdy, ubrane w atrakcyjne słownictwo, którego znaczenie da się dowolnie kształtować wg potrzeb parobków światowej masonerii

Oczywiście do tego celu używa się medialnych i intelektualnych bękartów cywilizacji najmniejszego kalibru, do których zaliczyć można Waldemara "K"

Przez jego życiorys przewija się, bowiem nieustanny konformizm, pozwalający w zależności od potrzeb dostosować się do każdego ustroju, każdej ideologii i każdego zapotrzebowania o ile z tego można wyciągnąć dla siebie jakiekolwiek profity.

Waldemar "K" jest najdobitniejszym przykładem, że zwykli ludzie pnący się od najniższych warstw społecznych ku wyżynom zawsze będą dobremu szkodzić, choćby z zemsty za własne zmarnowane życie."

A teraz ku rozwadze i przestrodze: Tacy ludzie jak Waldemar Kuczyński pełnią opiniotwórczą rolę w polskojęzycznych mediach. Ci co z powagą biorą sobie do serca wskazania takich opiniotwórczych publicystów mają czego się wstydzić, o ile ich wstyd im do terj pory nie prysnął ze wstydu tam gdzie pieprz rośnie.


Ocena: 2866 330
Głosów: 3196
13102 odsłon