Tytuł - antydotum.pl
ZALOGUJ SIE UKRYJ PANEL
logo

Osaczony Złem

Wybaczyłem zabójcom Grzegorza Przemyka......

12 maja 1983 roku z rąk funkcjonariuszy MO zginął maturzysta Grzegorz Przemyk. Winą za jego śmierć obciążono sanitariusza karetki Pogotowia Ratunkowego.

W wołomińskiej bibliotece odbyło się spotkanie z człowiekiem którego przed laty zaszczuto by przenieść odpowiedzialność ze ten bestialski mord   na  człowieka niosącego ludziom ratunek - Sanitariusza Karetki pogotowia Pana Michała Wysockiego. Osaczono go by zatrzeć ślady dokonanej przez SB zbrodni.

Było to spotkanie o tematyce historycznej zainicjowane przez redakcję "Dobrego Znaku" i Fundację Centrum Rozwoju Lokalnego "DROPS".

Spotkanie zostało zorganizowane pod Honorowym Patronatem Burmistrza Wołomina Ryszarda Madziara. Na spotkaniu obecni byli także  m.in. starosta wołomiński Piotr Uściński, przewodniczący Rady Powiatu Paweł Solis, dyrektor MDK Marzena Małek i dyrektor Biblioteki Izabela Bochińska.


od lewej: Przewodniczący Rady Powiatu Wołomińskiego Paweł Solis, Starosta Wołomiński Piotr Uściński, Burmistrz Wołomina Ryszard Madziar, Waldemar Andrzejczyk, Marzena Małek dyrektorka Miejskiego Domu Kultury Wołomin oraz Izabela Bochińska dyrektorka Miejskiej Biblioteki Publicznej Wołomin

Organizatora reprezentowali: Agata Bochenek i Waldemar Andrzejczyk a patronat medialny objęła redakcja "Dobrego Znaku" - dwutygodnika wydawanego dzięki wsparciu SKOK Wołomin.

Spotkanie  prowadziła Agnieszka Żądło-Jadczak, sekretarz redakcji "Dobrego Znaku".


Michał Wysocki z sekretarz redakcji "Dobrego Znaku" Agnieszką Żądło-Jadczak

Kierowca karetki pogotowia wraz z sanitariuszem Michałem Wysockim dostali polecenie wyjazdu do komisariatu MO przy ul. Jezuickiej na Starym Mieście. W karcie wyjazdu, w rubryce rozpoznanie było napisane "psychiczny". Na miejscu zobaczyli skulonego na krześle chłopaka, bez butów, we flanelowej koszuli wyciągniętej z lekko rozdartych brązowych spodni. Jego długie włosy były potargane, a oczy. były duże, ciemne i bardzo błyszczące.

I bił z nich strach. Chłopak nie był "psychiczny", nie był pod wpływem alkoholu ani narkotyków. Był jednak jakby nieobecny, nie odpowiadał na pytania. Zabrali chłopaka z komisariatu do karetki, prawie go wynosząc. Nie wiedzieli wtedy, że śmiertelnie pobity Przemyk był w stanie agonii, a pogotowie zostało wezwane tylko po to, żeby milicjanci pozbyli się "problemu" z komisariatu.  

Tydzień po pogrzebie Grzegorza Przemyka zebrało się Biuro Polityczne KC PZPR, na którym zdecydowano, że winą za śmierć maturzysty zostanie obciążony zespół pogotowia ratunkowego. Zaczęło się osaczanie, sprawdzanie, podsłuchy, prowokacje.

Wysocki został zatrzymany 20 grudnia 1983 r. W piwnicach komendy stołecznej był trzymany w otwartej celi w obecności dwóch tajnych współpracowników. Do pokoju przesłuchań był konwojowany w eskorcie, w kajdankach, z rękami skutymi do tyłu. Przesłuchiwano go 60 razy, najdłużej przez ponad 7 godzin. Chcieli na nim wymusić, żeby wziął na siebie śmierć Przemyka.

Głodował w areszcie przez 57 dni. Był tak udręczony, że trzykrotnie usiłował odebrać sobie życie. W końcu wziął na siebie winę za śmierć maturzysty. Przyznał się do niepopełnionego czynu, ale kiedy mógł bez obaw wypowiedzieć się na procesie 4 czerwca 1984 r. odwołał nieprawdziwe zeznania.

Nie obciążył ani siebie, ani nikogo innego. Mimo zmiany zeznań został skazany na 2,5 roku więzienia, wyszedł po kilku dniach na mocy amnestii. Wyszedł zupełnie inny Michał Wysocki - wychudzony, zahukany, ze zniszczoną psychiką, stroniący od ludzi. Długo nie mógł znaleźć pracy, był kojarzony ze sprawą Przemyka.

od lewej: Michał Wysocki
Burmistrz Wołomina Ryszard Madziar
Przewodniczący Rady Powiatu Wołomińskiego Paweł Solis

 

W swojej książce "Osaczony złem" Wysocki napisał: " Już w wolnej Polsce, w latach 1995-97 był drugi proces, który niczego tak naprawdę nie zmienił. Mordercom Grzegorza Przemyka nie spadł włos z głowy. W 2009 r. sąd uznał, że doszło do przedawnienia zbrodni. Sprawcy nie ponieśli żadnej kary za śmiertelne pobicie ani żadnej odpowiedzialności za niszczenie mi życia".

Podczas spotkania w wołomińskiej bibliotece zapytany, czy ma żal o zniszczone życie, Michał Wysocki odpowiedział: "- Ja już wszystko im wybaczyłem i nawet modlę się za nich. Przyzwyczaiłem się do cierpienia, jestem na rencie, mam pierwszą grupę inwalidzką, kaleka ze mnie, po dwóch zawałach serca i kilkunastu operacjach. Ogromny stres zaatakował serce i stawy. Rzadko wychodzę z domu, bo przed każdym wyjściem muszę 2-3 godziny ćwiczyć rehabilitacyjnie. Tutaj, gdzie teraz mieszkam, wszyscy mi współczują, wiedzą, że dużo w życiu przeszedłem" - mówił Michał Wysocki na spotkaniu w wołomińskiej bibliotece.


Młodzież z I LO i Zespołu Szkół Ekonomicznych w Wołominie

Ogromnie cieszy obecność młodzieży. W spotkaniu uczestniczyli uczniowie Szkół  w Wołominie . Jeśli po tym spotkaniu młodzież uświadomi sobie, że nie tak dawno, zaledwie trzydzieści lat temu funkcjonariusze władzy mordowali licealistów, że kilkanaście minut może całkowicie odmienić życie a przede wszystkim, że wpisując w Google: "Grzegorz Przemyk" można przeczytać mądre, dojrzałe wiersze tragicznie zmarłego poety, to znaczy, że spotkanie miało sens i przyniosło zamierzony efekt.


Agata Bochenek - Fundacja Centrum Rozwoju Lokalnego "DROPS"

Oryginalny tekst tu : https://3obieg.pl/lewatywowy-sierpniowy


Ocena: 1605 106
Głosów: 1711
5932 odsłon