Tytuł - antydotum.pl
ZALOGUJ SIE UKRYJ PANEL
logo

Poniedziałek 30.09.2019

Wielki Leonardo

Czyżby Jedyna rzeźba Leonarda da Vinci odnaleziona?


Madonna ze śmiejącym się Dzieciątkiem / Victoria and Albert Museum

Figurka z terakoty „Madonna ze śmiejącym się Dzieciątkiem”, która na co dzień znajduje się w zbiorach Victoria and Albert Museum w Londynie, była badana przez prof. Francesco Caglioti z neapolitańskiego Uniwersytetu Fryderyka II.

Włoski naukowiec twierdzi, że statuetka, której autorstwo przypisywano Antoniemu Rossellino, wyszła spod ręki Leonarda da Vinci.

Jeśli faktycznie autorstwo Leonarda zostanie potwierdzone, będzie ona jedyną znaną rzeźbą tego artysty na świecie.

Rzeźba przyjedzie na wystawę poświęconą nauczycielowi Leonarda Andrei Verocchio, która 9 marca zaczyna się w Palazzo Strozzi. W wywiadzie dla gazety „La Repubblica” prof. Caglioti powiedział, że „jest tysiąc detali, które bez wątpliwości wskazują na autorstwo da Vinciego”.

Naukowiec twierdzi, że figura Matki Boskiej ma taki sam uśmiech jak Maryja na innym dziele Leonarda „Święta Anna z Marią i Chrystusem” oraz, że układ fałd szat jest identyczny z tym, w jaki sposób artysta kształtował materiał na obrazach.

V&A Museum/London

Rzecznik londyńskiego muzeum powiedziała, że co prawda nie są znane wczesne dzieje rzeźby, ale przez lata jej autorstwo było przypisywane takim twórcom jak Rossellino, Leonardo, Verrocchio i Desiderio z Settignano.

Potencjalne autorstwo Leonarda po raz pierwszy zostało zaproponowane w 1899 roku, ale prof. Caglioti otworzył sprawę atrybucji na nowo. Zapraszamy wszystkich kolegów-naukowców do dyskusji i przyjrzenia się sprawie – dodała rzecznik.

Inni eksperci zajmujący się Leonardem pozostają sceptyczni, co do rewelacji neapolitańskiego profesora.

Czy mamy na to jakiś dowód? Nie znamy żadnej rzeźby Leonarda, nie mamy więc porównania. A uśmiech? Już Ernst Gombrich pisał, że słynny typ uśmiechu, który rozpowszechnił Leonardo jest zaczerpnięty od Verrocchia.

Ale każda nowa opinia jest mile widziana, jeśli ma solidne podstawy. Dlatego poczekajmy jeszcze chwilę, bo może takowe zostaną nam przedstawione – mówi Frank Zollner, profesor historii sztuki z Uniwersytetu w Lipsku. 


Ocena: 157 102
Głosów: 259
2768 odsłon